sobota, 29 listopada 2008

Tomasz Sikorski - Na smyczki, Struny w ziemi, Holzwege

Trzy razy Sikorski - chyba wszystko znane, ale tym razem w formacie bezstratnym z płyt z Warszawską Jesienią. Rozwalający jest zwłaszcza "Na smyczki". Powinni to w zestawie z żyletką sprzedawać.
Proszę się częstować - Mediafire, 90 Mb.

I think all these compositions have already been posted on this blog before, but here I present you Holzwege, Strings in the Ground and the devastating For Strings in a lossless format - Mediafire, 90 Mb.

19 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Przyznaje, ze tutaj po raz pierwszy zetknalem sie z tworczoscia p. Sikorskiego. Od oceny sie powstrzymam, na razie. Chcialbym natomiast zadac pytanie Panu Mietkowi: skad pomysl by coraz czesciej stosowac tak niepraktyczny sposob kompresji plikow audio?

Anonimowy pisze...

stosuję go, gdy wymaga tego muzyka, na której trzeba się skupić. jakieś tam łubudu może być w mp3, a coś medytacyjnego potrzebuje głębi. (w lossless będzie zapowiedziany świąteczny mega-post). te pliki akurat nie są tak duże, a można je sobie spokojnie do wygodniejszych formatów kompresować samemu.
no i w tym konkretnym przypadku jeszcze dochodzi to, że te nagrania NIE SĄ DOSTĘPNE W SKLEPIE.
pozdrawiam!

Anonimowy pisze...

Powinni zestaw tych nagrań dodawac do śrdka przeciw karaluchom. U mnie pod koniec ostatniego utworu, wszystkie spieprzyły, goniąc na łeb na szyje, z domu.

Mocne!.

Anonimowy pisze...

A od kiedy to format kompresji zapewnia muzyce głębię?

Anonimowy pisze...

no o brzmienie chodzi, skrót myślowy taki. słuchamy sobie, wczuwamy się i chce się nam w te niuanse wsłuchiwać.
MJ5, ty byś dał mnie zaproszenie do swego bloga, co?

Anonimowy pisze...

Brzmienie tez nie jest zalezne od wybranego sposobu kompresji, gdyby tak bylo format lossless bylby zawsze lepszy od lossy.

mietek pisze...

a nie jest???

Anonimowy pisze...

Panie Mietku daj mi swojego maila. tu lub na GG 4713666

Cucąłem Cię zaprosić od zaraz ale no własnie zbrkło mi twojego maila.

Anonimowy pisze...

Nie jest, np. ten sam vinyl zgrany do mp3 za pomoca "Marantz"-a brzmi o wiele lepiej niz zgrany do flac za pomoca gramofonu marki "Bambino"

Anonimowy pisze...

Zgida, ale nie oto idzie, idzie oto aby dać to w fornie bez dalszej degradacji. Po co degradować dalej? Można przecież inacej. Do mp3, mp4 każdy sobie to może na własne potrzeby skompresowac.

mietek pisze...

właśnie dlatego ja nie daję nic z winyla, bo - refren, wszyscy chórem - mam słabą wkładkę i za pół roku będzie mnie stać na nową.
a wracając do Sikorskiego - jego zgrywam z (niedostępnych komercyjnie cd), więc z definicji flac będzie lepszy niż mp3.

Anonimowy pisze...

I tutaj wracamy do mojego pierwszego wpisu. Format lossless jest po prostu niepraktyczny (b.duza waga plikow, brak przenosnych playerow itp. itd. i nigdy sie nie upowszechni (przegra podobnie jak w wideo betamax przegral z VHS).I na koniec: w Niemczech przeprowadzone zostaly testy, w ktorych sluchacze mieli za zadanie odsluchac w przypadkowej kolejnosci rozne utwory w oryginalach i skompresowane do wysokiej jakosci mp3, ZADEN ! nie potrafil ich bezblednie odroznic.
Pozdrawiam.

mietek pisze...

no właśnie ja przeważnie słyszę tę różnicę. czasem mi to przeszkadza, czasem nie.
myślę, że nie ma tak, że tylko jeden format i już. kto chce, ma mp3, m4a, flac, ogg itp. w przypadku poważki pliki flac ważą niewiele więcej niż pliki stratne, a korzyści dużo więcej.
pozdro.

Anonimowy pisze...

re-up?

mietek pisze...

jak znajdem to upnem. ale poszukam i pozdrawiam.

Anonimowy pisze...

można jeszcze raz?

Anonimowy pisze...

Strasznie proszę re-up...

mietek pisze...

ciężko będzie znaleźć

Anonimowy pisze...

proszę o reup, format nieważny byle nie poniżej 192 cbr :p