poniedziałek, 27 kwietnia 2009

Gerstein - kaseta, 1993, OBUH Records


Jedno z pierwszych wydawnictw Obuha. Muszę coś dodawać? Może tylko to, że te elektroniczne kawałki podobają mi się bardziej. Na zdrowie - Mediafire, 92 Mb.

Need I say more? One of the first Obuh releases and their first non-Polish one, I suppose. I like these electronic tracks better - Mediafire, 92 Mb.

czwartek, 23 kwietnia 2009

Krzysztof Komeda - Private Conversation

W rocznicę śmierci artysty posłuchajmy Komedy, jakiego chyba nie powinniśmy usłyszeć, ale co to za rozkosz: domowe nagrania kompozytora próbującego, gwiżdżącego, stukającego, mylącego się i w ogóle walczącego z materią i duchem. Wtedy nie było jeszcze terminu "demo": Mediafire, 41 Mb.

Paying tribute to the guy on the very 40th anniversary of his death, let us listen to Komeda we were not supposed to hear. Such a delight to listen to home recordings of the composer rehearsing, whistling, trying, trying hard, trying harder. Before the term 'demo' was coined, I believe: Mediafire, 41 Mb.

niedziela, 19 kwietnia 2009

Pterodactyl - Worldwild (2009)

Dzień dobry.
Chciałbym zaprosić Państwa do wysłuchania płyty zespołu Pterodactyl pod tytułem "Worldwild". Nie mam zielonego pojęcia, co to za zespół; przed chwilą znalazłem tę wartościową pozycję na blogu Bolachas Gratis (piszą tam coś, ale nie chce mi się tego czytać). Taka nazwa kapeli po pierwsze nie może zostać niezauważona, a po drugie nie może zwiastować szajsu. Wspaniała, ekstatyczna muzyka. Czy pamiętacie, że parę lat temu obwieszczano śmierć rocka?...
Życzę wszystkiego dobrego
Mieczysław.
http://bolachasgratis.baywords.com/?p=6021

sobota, 18 kwietnia 2009

Cannonball Adderley - live 1972, Poland (Jazz Jamboree)

Już tyle razy padło na tym blogu nazwisko Adderley, że najwyższa pora coś z dorobku tej największej postaci w historii jazzu już udostępnić. (największej - nie tylko pod względem gabarytów)
To fragmenty koncertu z Jazz Jamboree, które wypełniły jedną stronę płyty wydanej przez Klub Płytowy PSJ. Na stronie B winyla były debiutanckie nagrania Laboratorium z Seifertem. One doczekały się reedycji, a Adderley - rarytas na skalę kosmiczną. A jak grają? Ballady i czady:
1. Pretty Paul (JC Adderley)/Denise (W. Booker)
2. Directions (Zawinul)/Walk Tall (N. Adderley)
3. The Scene (JC Adderley/ J. Zawinul)
Lider - ts, komentarze, Nat Adderley - co, George Duke - p, Walter Booker - b, Roy McCurdy - dr.
Szkoda, że mnie tam nie było; ale jako świeżo upieczony dwulatek (nie próbujcie tego w domu) pewnie bym nie docenił. mp3/320: Mediafire, 46 Mb, FLAC: Mediafire, 95 Mb.

A super rare 1972 live recording of The-Not-Only-Literally-Greatest-Jazz-Musician-Of-All-Times, released as part of a split vinyl LP w/Polish fusion combo Laboratorium. Starts on a melancholical note and gets wilder onwards. Easily on a par with, say, Money in the Pocket. As good as the guy gets - Mediafire, 46 Mb [mp3]. FLAC: Mediafire, 95 Mb.

czwartek, 16 kwietnia 2009

Ewa Demarczyk - Karuzela z madonnami (live)

Ja pierdolę... Hoooooly fuck....
(1:33 - 1:40!!!)

czwartek, 9 kwietnia 2009

Mazzoll - live Elbląg 2000

Taaak! W poście z pierwszego kwietnia mieli Państwo okazję posłuchać fragmentów płyty Andrzeja Kurylewicza "10+8", nieco zniekształconych przeze mnie, żeby brzmiały jak kiepskie nagranie na żywo. "Nie no, panie Mietku, przecież żeśmy się wogle nie dali nabrać". Jaaaasne.
Teraz oczywiście nikt mi nie uwierzy, ale naprawdę mam tu nieznane nagrania Mazola. Koncert z jakichś warsztatów multimedialnych, lider na czele orkiestry złożonej z przedstawicieli "przypadkowego społeczeństwa" (wśród nich trafił się ponoć i perkusista Ewy Braun), ale grają jak normalny zespół. Wartość archiwalna nagrania - niemała, artystyczna może nawet też: Mediafire, 98 Mb.

wtorek, 7 kwietnia 2009

Krzysztof Komeda - Roman Two (live Copenhagen 1965)

- Tato, co to jest "oficjalny bootleg"?
- Wiesz, dziecko, to jest wtedy, jak ty albo twoi spadkobiercy nie macie już żadnych studyjnych nagrań, ani innych żadnych przyzwoicie brzmiących, a chcecie albo musicie jeszcze wydoić kasę ze swoich fanów. Wydaje się wtedy byle jaką amatorską taśmę z jakiegoś zagranicznego koncertu i pisze się "digital master".
- To coś tak jak "Roman Two" Komedy?
- Właśnie tak, dziecko.

- Daddy, what is an "official bootleg"?
- Honey, it's when you or your legal successors don't have any more of your studio recordings left, or any other decent sounding recordings, for that matter, but you still want to, or have to, milk your fans for some cash. You release the first crap sounding amateur tape of your foreign gig that comes up; and you have to write "digital master" on the cover.
- Something like "Roman Two" from Komeda?
- Exactly like that, honey.

poniedziałek, 6 kwietnia 2009

właśc. Trzciński Krzysztof

Dużo ostatnio słucham Komedy i coraz mocniej mi się kołacze po głowie taka myśl, mącąca nieco uroczysty nastrój 40. rocznicy odejścia artysty, że - on już dał nam z siebie wszystko, co miał najlepszego. Gdyby żył, wsiąkłby bez reszty w Hollywood, byłby dziś sławnym kompozytorem muzyki filmowej, pewnie z kilkoma Oscarami. Wiadomo - kasa z filmu jest bez porównania większa od tej, którą oferuje przemysł muzyczny. Ale ja tej na przykład jego muzyki do "Rosemary's Baby" to wręcz nie lubię.
PS. no ludzie, co to było w tym poście primaaprilisowym? podpowiem, że polskie, i że coś już tego artysty wcześniej udostępniałem...

Having been listening to Komeda a lot recently I get the feeling that the man, who btw died exactly 40 years ago, had already reached the pinnacle of his creativity. Were he alive, he would be an extremely successful Hollywood music score writer. The pay is soooo much better there. But, frankly, his music to "Rosemary's Baby", for instance, stands no comparison to his earlier works.

czwartek, 2 kwietnia 2009

Datblygu, Social Climbers, King of the Slums...

... - czyli trzy najlepsze zespoły, o których nigdy nie słyszeliście. Naprawdę!
Przeżyjecie wstrząs słuchając pierwszy raz w życiu muzyki śpiewanej po walijsku. I to nie jest żaden folk, ale normalne (czyli pokręcone) indie. W swoim kraju Datblygu (wym. detblagi, po polsku "postęp") to zespół bardzo wpływowy, a lider ponoć jest teraz wrakiem człowieka. Precz z alkoholem. Oto płyta "Pyst" ("słup") z 1990 roku, chyba najbardziej melodyjna ich rzecz: Mediafire, 71 Mb. [LINK NAPRAWIONY]

Na temat Social Climbers nawet nie szukajcie informacji - nie znajdziecie nic (oprócz tego). Kapela ze Stanów, rok 1980. Nowa fala, gitara, bas, klawisz, automat perkusyjny; kompozycje takie, że Devo mogą im buty czyścić. Trzy single wydane też jako LP - Mediafire, 69 Mb.

King of the Slums z Manchesteru rozpadli się w 1991 roku, po wydaniu trzech płyt i przed zyskaniem statusu megagwiazdy. Zresztą z takimi noisowymi skrzypcami nie mieliby na to szans. Właśnie się reaktywowali, a póki co ich trzy pierwsze epki zebrane w 1989 roku na LP "Barbarous English Fayre" - Mediafire, 94 Mb.

Bejbe, no co to było w tym primaaprilisowym poście?

Forget your Kraftwerks, Coltranes and Albinis. HERE is total fucking genius in three instalments.
Datblygu - LP "Pyst", 1990: Mediafire, 71 Mb. [LINK FIXED]
Social Climbers' self titled LP, 1980 - Mediafire, 69 Mb.
King of the Slums "Barbarous English Fayre", 1989 - Mediafire, 94 Mb.
I'll say it again - absolute fuckin' genius.

Co jest?

Nikt nie zauważył, że jest prima aprilis?
No dobra; w poprzednim poście to oczywiście nie Mazol, ALE CO?

środa, 1 kwietnia 2009

Arhythmic Television - próba?, 1998?

Jeden z "arytmicznych" projektów Mazola. Nagrania z "Mózgu" z końca ubiegłej dekady. Ktokolwiek tu gra (ja nie wiem), szkoda, że nie było dane szerzej zaistnieć temu składowi. Tylko trzy numery, słaba jakość - RapidShare, 25 Mb.