czwartek, 7 maja 2009

Karolak, Szukalski, Bartkowski - Time Killers (1985)


Tak sobie myślę, że to ostatnia wielka klasyczna płyta polskiego jazzu. Saksofon, organy, perkusja; bez basu, ale z syntezatorami. Po dwudziestu latach niesłuchania - 1. nic się nie zestarzało, 2. wszystko pamiętałem. (3. wcale się tak nie zniszczyła ta płyta na gramofonie Emanuel).
To nie jest jazz-rock, tylko jazz zagrany z rockową intensywnością. I przyobleczony w rockową ikonografię. To najlepsze kompozycje Karolaka, bez dwóch zdań. I mimo, że wiecie, co sądzę o graniu solówek w ogóle, to tu Szukalski w kilku miejscach tak czaduje, że gęsiej skórki dostaję niezmiennie.
Jako że jest reedycja cd, zamieszczam ładnie trzeszczący oryginał - Mediafire, 99 Mb.

I like to think that this is the last great classic Polish jazz album. It's not jazz-rock at all; it is jazz with the volume and intensity of rock (I have borrowed this phrase somewhere). No bass, some synths, organ, sax and drums; great hooks all over the place. Szukalski's blasting tenor solos make my hairs stand exactly as they did twenty-sth years ago (solos, not hairs).
Original vinyl edition, clicks and all - Mediafire, 99 Mb.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

"To najlepsze kompozycje Karolaka"

To żart?